Zakręcona...

8 maj 2012

Majówka...

Majówka była i majówka się skończyła.

Nawet sobie nie wyobrażałam, jak trudny będzie powrót do domu. Całe 9 dni spędziłam na działce z rodzicami, dziackami, chrzestną i chłopakiem. Wiele czasu poświeciłam zwykłemu leniuchowaniu, bujaniu się w hamaku, czy kąpielach słonecznych. Jednak... wiele się też wydarzyło.. :P

No moze nie aż tak wiele... :P
Na pewno ważnym wydarzeniem był sam przyjazd mego lubego- w końcu poznał rodzinkę. Cieszę się, że został "pozytywnie przyjęty" i sam zaakceptował różne dziwactwa moich bliskich :P

Dla niego najwazniejsza jednak chyba była wycieczka na konie. On sam nigdy nie siedział w siodle, a że w pobliżu mojej działki jest stadnina, postanowiłam namówić go na "ten pierwszy raz". Z początku widziałam przerażenie na jego twarzy tak ogromne, że myślałam, iż nie podoła zadaniu. Dostał najspokojniejszą klacz i w końcu wskoczył w siodło.
Pierwsze 10 minut to była maskara. Dało się słyszeć jedynie jęki i narzekania. Po chwili jednak, gdy zobaczył, ze koń się go słucha i jest w stanie usiedzieć w siodle, zaczęło mu sie podobać :P dopóki nie zaczęliśmy jechać kłusem. Nim wczuł się w rymt zwierzęcia i nauczył odpowiednio poruszać obił sobie cały tyłek... i nie tylko :P  Jak tylko skońćzyliśmy wycieczkę myślałam, że mnie udusi, ale nie było aż tak źle. Stwierdził jedynie, że przez te dwadzieścia-kilka lat nikomu nie udało się namówić go do jazdy konnej, a teraz chętnie spróbował by jeszcze raz. SUKCES!

Pobyt na działce to dla mnie niesamowite odprężenie. To jest takie przysłowiowe "zadupie" gdzie nawet z zasięgiem jest problem, ale bardzo mi się to podoba. Mogę się odciąć od wszystkiego i wszystkich. Mam czas na przemyślenia i zwykłe leniuchowanie. Powrót do Łodzi  to dla mnie, jak przeskoczenie w inną rzeczywistość. Ale niestety, czasem trzeba... zwłaszcza gdy sesja za pasem, a ja mam zaległości jak stąd do Bieguna Północnego...

A jak wasza majówka?? :)


9 komentarzy:

ozon pisze...

Cześć!
Majówki spędzam w domu, od zawsze.Jestem starszej daty, a wtedy takich możliwości nie było. Kto miał kiedyś działkę? Chyba że tzw."pracowniczą", przydzielaną przez zakład pracy. Nawyków działkowych nie mam. Ile bym dała, żeby je mieć;))) Szczęśliwa kobieta z Ciebie:)
Pozdrawiam:)

Hanna pisze...

Moja była smutna ale na pewne rzeczy nie ma się wpływu. Pamiętam swoją pierwszą jazdę konną. Masakra była. 3 dni nie mogłam usiąść na kuperku ale potem było coraz lepiej.Teraz mam ogród czyli praca i relaks w jednym. Serdeczności Nashi

Czarno-Biauy pisze...

No to rzeczywiście fajnie spędzony czas :) też czasem marzę o takim odcięciu .. czasem się udaje czasem nie .. ostatnio ktoś ciągle czegoś odemnie chce ...
Konie to Twoja pasja ? może teraz będziecie ją dzielić - fajna sprawa by była :)

Pozdrawiam !
http://czarno-biauy.blogspot.com/

Kobieta z drugiej strony lustra pisze...

:) no, masz dar przekonywania - ale czego zakochany facet nie zrobi dla dziewczyny mój jadł nawet jajecznicę której wcześniej nie cierpiał a teraz uwielbia :)) kobiety mają dobry wpływ ;) A majówka całkiem ok :)

Meg pisze...

No to się nazywa wspaniała majówka...:) Moja w domu, z jednym malusim wypadem na łono natury była...

Serdeczności!

Nashi pisze...

Nie, nie pasja... jak jestem w mieście nawet nie mam okazji do jazdy... za to na działce, w wakacje wybiorę się raz, czy dwa... okazyjnie :)

kasia_fd pisze...

początek majówki sympatyczny.
niestety na sam koniec córka się rozchorowała, były wizyty w szpitalu i antybiotyk.
fajnie, że ukochany poznał rodzinę, krok do przodu w Waszym związku.

Hanna pisze...

Podaję Ci Nashi adres drugiego bloga bo do Onetu nie mam już cierpliwości. Serdeczności.
http://hania12blogspotcom.blogspot.com

ozon pisze...

Cześć! Mam nadzieję, że niczym Cię nie uraziłam, Nashi???
Pa:)