Zakręcona...

30 gru 2011

Bezsenność

9.00
Czym ona tak naprawdę jest? Pomijając wszelkie fizjologiczne aspekty oraz nieodpowiednie warunki, jak temperatura, hałas, czy jedzenie przed snem,  dlaczego nie możemy spać?
Kiedy tylko w naszym życiu pojawiają się problemy mózg jest zalewany tysiącami pytań i obrazów, które nie dają się opanować. W ciągu dnia być może się tego nie zauważa, ale nocą... gdy wszystko wokół cichnie...nasze otoczenie spowija ciemność...  a my zmęczeni dniem opuszczamy ochronną barierę... wtedy dopiero człowiek dowiaduje się, jak wiele filoficznych przemyśleń i życiowych rozterek czekało, aby wbić się do jego świadomości.

Ja też nie mogłam dziś spać. Najbardziej bawi mnie to, że zamiast "życiowych rozterek", których nawiasem mówiąc sporo w moim życiu, prez umysł przwijały mi się sceny z filmów. "Tajemnica Brokeback Mountain", "Fight Club" ... i były to jedynie sceny walki. Może powinnam się teraz wziąć na interpretację? O.K.
W obu filmach głównymi bohaterami było dwóch mężczyzn (pomijając, że w pierwszym byli gejami, a w drugim wystąpiło rozdwojenie osobowości), więc powinnam mieć problem z dwiema osobami w moim życiu, gdzie obie są płci męskiej. w obu filmach bohaterowie momentami walvczyli ze sobą, więc moje dwa problemy ścierają się niczym starożytni bogowie pragnący zdominować ziemię.
Chyba nieźle mi wyszło, a teraz co? A teraz przeczytać to jeszcze raz, zaśmiać się, a potem uświadomić sobie, że jest w tym wszystkim źdźbło prawdy.

16.00
Tak sobie właśnie rozmyślam nad jedną rzeczą. Każdemu zdarzyło się kiedyś powiedzieć, lub pomyśleć "Czas na zmianę". Czym tak naprawdę jest ta ZMIANA? Czy człowiek w ogóle może się zmienić... Pomijam tutaj pewne traumatyczne przeżycia, które prowadzą do przeobrażenia się ludzkiego pojmowania świata.
Jesteśmy kim jesteśmy, jaki jest sens porzucania tego? Jedni robią to dla bliskich, inni aby otrzymać społeczną aprobatę, ale czy wtedy wciąż pozostajemy w zgodzie z samym sobą? Gdyby się nad tym zastanowić, nikt nie może się zmienić. To tak jakby kazać rzece płynąć w drugą stronę. Nawet jeśli największy gbur i prostak, zaczyna być szanowanym obywatelem to jedynie przywdzewa on maskę... aby stać się spłecznie przystosowanym osobnikiem. Z zewnątrz wydaje się odmieniony, wewnątrz gnije jeszcze bardziej, niż gdy mógł zachowywać się zgodnie ze swoją naturą.
Nawet ludzie, którzy wydają się być odmienieni lenie-bardziej pracowici, pracoholicy-stawiający na rodzinę ... stają się jedynie symbolem idealnego człowieka, do którego pragnie nas doprowadzić psychologia i społeczne zasady. Nie warto zmieniać się na siłę. Nie lepiej zaakceptować samego siebie? Dopiero, gdy jakaś cecha charakteru zaczyna nam przeszkadzać, NAM- nie ludziom dookoła, wtedy należy pomyśleć o innych rozwiązaniach. Stawiam jednak na odpowiednie wykorzystanie tej cechy, aby stała się naszą zaletą. Jesteś leniem? Naucz się technik relaksacyjnych i przekazuj swoją wiedzę innym. Izolujesz się od ludzi? Może twoim powołaniem będzie sztuka, która przekaże innym wiedzę, jak radzić sobie z samotnością, czy nieśmiałością. Wszystko da się "przewrócić" na drugą stronę.
Najgorsze, że to nie jest kwestia dobra i zła, a tego co jest społecznie uznawane. Bolesna prawda.

20.20
Dziś mam dzień pełen refleksji. Może to ten nadchodzący Nowy Rok sprawia, że mam ochotę na podsumowanie swojego dotychczasowego życia. Właśnie... noworoczne postanowienia. Składane rok, w rok; spisywane na długich listach, przywieszane na lodówkach, tablicach korkowych i lustrach. A potem człowiek nawet raz nie zastanowi się nad ich spełnieniem. Zmarnowany papier i tusz długopisu, że nie wspomnę o czasie.
Euforia, jaka dopada nas na koniec grudnia, wyczerpuje się mniej więcej w połowie stycznia. Wtedy to powracamy do naszej mizernej rzeczywistości i zapominamy o długiej liście nowych obowiązków i wyrzeczeń. Po jakimś czasie dochodzimy do wniosku, że mieliśmy wziąść się za siebie; rzucić palenie, regularnie ćwiczyć, systematycznie poszerzać swoją wiedze, spełniać jeden dobry uczynnek dziennie. Okazuje się, że wszystko co sobie zaplanowaliśmy spadło na samo dno umysłu i zostało przykryte stosem innych spraw dnia codziennego. Gdy człowiek sobie to uświadomi zaczyna wątpić w swoje możliwości, melancholia oplata go niczym macki ośmiornicy. Zaczyna się depresja, że pomimo tylu chęci i postanowień, zapał okazał się słomiany a postawione przed nami zadania- niemożliwe do zrealizowania. Jaki jest więc sens postanowień noworocznych?

8 komentarzy:

Hanna pisze...

Dziękuje za wizytę. Próbuję się zalogować

Hanna pisze...

No,udało się.Bezsenność to jakaś makabra. Ciekawe dlaczego podczas jej trwania przychodzą człowiekowi do głowy paskudne myśli? Ludzie nie lubią się zmieniać bo nie chcą widzieć swoich wad ani dobrowolnie przeprogramować swojego życia.Ta już mają, niestety. pozdrawiam Cię serdecznie

Czarno-Biauy pisze...

Czasem mnie też dopada... niestety.
Raz pisząc wieczorem smy już padałem na twarz i zasypiałem więc skończyłem smsowanie i pożegnałem się, a po paru minutach okazało się, że jadnak nie zasne bo myśle o osobie z którą pisałem przed momentem.

Bardzo mi się podoba twój blog - chociaż to początek dopiero z tego co widzę ;) ale fajnie piszesz.

Pozdrawiam !

http://czarno-biauy.blogspot.com/

ja to ja pisze...

Można się zmienić. Fakt, kierunku płynięcia rzeki nie zmienimy, ale przecież możemy zacząć płynąć pod prąd...
Pod prąd trudniej...większa zaś satysfakcja

wiedzeiopisujecie.blog.onet.pl

Pozdrawiam Obserwator

Nashi pisze...

Wiem, że każdy może się na swój sposób zmienić. Chodzi o to, że zmienia się bardziej dla zdobycia akceptacji otoczenia niż dla siebie. Lubi czarny, ale społczeńestwo uważa biały za odpowiedniejszy kolor. Dlatego on też ubiera się na biało, otacza się białymi przedmiotami etc... a w duszy gra mu tylko czerń. Jak można być wtedy szczęśliwym?
Nashi

Anonimowy pisze...

Próżniacza ciekawość zagnała mnie do Ciebie. Pochwaliłaś moje wpisy na blogu, więc złożyłem wizytę Twoim. Staram się nie oceniać niczego i nikogo- w myśl słów Proroka- "..nie oceniaj, a nie będziesz oceniany..:)
Teraz o bezsenności. Poszedłem w leki nasenne i ten problem z pozoru mam z głowy. Odpada mi cała masa natręctw myślowych, które nocą, z jednej strony budują odważne postawy (zwróć uwagę, jak nocą podejmuje się decyzje; są one odważne, pełne optymizmu i pozbawione dziennych wątpliwości), z drugiej, od jakiegoś czasu pozbawiłem się szalonych nocnych przeżyć. Ileż to dramatycznych sytuacji przechodziłem, ileż uniesień i wzruszeń...a teraz - tabletka i rano pobudka.
Rzucam nasenne- jako noworoczne postanowienie to przyjmując.
Nie czytałem zbyt wielu wpisów na blogach, ale Twoje mi się podobają. Nie przejmuj się cezurą noworoczną, to tylko umowne ustalenie związane z poborem podatków.
szczęście jest zawsze..:)

Samantha pisze...

Bardzo trafnie to ujełaś. Mam ten sam problem, niestety czasem uwikłana w siatkę myśli, potrafię zasnąć nad białym ranem. Anonimowy poleca tabletki nasenne, ale moje ziołowe mi nie pomagają :( może mi ktoś poleci jakieś dobre bez recepty :)
Co do postanowień noworocznych to nigdy tego nie robiłam. W tym roku jednak postanowiłam rzucić palenie i zmienić pracę oraz przejść pewną walkę sama ze sobą. Mam nadzieję, że choć jedno postanowienie wcielę w życie w 2012 :)Może warto wierzyć, że coś nam się uda i coś się zmieni. Z postanowieniami noworocznymi jest trochę podobnie jak z marzeniami. Warto je mieć i fajnie jak się spełniają ale zawsze jedno z marzeń musi być zawieszone w próżni, bo to cała istota marzycielstwa :)
Serdecznie pozdrawiam i w Nowym Roku życzę weny, milości i realizacji planów, czułości i bliskości oraz czasu na to, żeby cieszyć się życiem.

Nashi pisze...

Nie sięgaj po leki! środki nasenne na swój sposób uzależniają i nawet gdy uznasz, że dasz radę spać bez inch Twój organizm będzie do nich przyzwyczajony i bedziesz miałą jeszcze większe kłopoty ze snem. Nie warto ;)

P.S.
Też rzucam palenie xD