Zakręcona...

24 wrz 2013

Zabita.

Bez energii. Bez chęci do życia. Bez tchu.

Nóż prosto w plecy.

Niektórym nie wystarczy go wbić. Oni muszą jeszcze poobracać rękojeścią noża, żeby ból był mocniejszy. Dogłębniejszy.

Nie łatwo mnie zranić. Jednak czasem ktoś potrafi trafić szpileczką idealnie w ten jeden mały punkcik. W ten jeden. Ktoś po kim byś się tego nie spodziewał. Ktoś bliski. Ktoś kto wydawał sie bliski.

Jedna szpileczka. Jeden punkcik. Ból, jakby kilkumetrowe ostrze przeszło przez moją klatkę piersiową.

Los jednak nie jest aż tak okrutny. Stawia obok kogoś, kto wyjmuje szpileczkę. Zaleczy ranę. To potrwa, czas zawsze pomaga. Jedno rani, drugie ratuje. Ktoś kogo nie spodziewałeś się spotkać na swojej drodze. Ratuje.

5 komentarzy:

Czarno-Biauy pisze...

Mam nadzieję, że ludziom bawiącym się takimi szpilkami wypadnie z rąk całe pudełko i już nigdy ich nigdzie nie wbije. Blizny się zagoją. Na pewno!

Nasza Trójka pisze...

Dobrze, że jest czasem ten ktoś kto nas ratuje..

"w każdą chwilkę wbijam szpilkę jak pineskę w deskę"

Pozdrawiam i u mnie new

Hanna pisze...

Wbicie szpilki, chociażby najmniejszej przez kogoś bliskiego sprawia najbardziej dokuczliwy ból.Dobrze, że jest ktoś , kto ratuje wyciągając pomocną dłoń. Serdeczności Nashi

errata pisze...

Nigdy nie zabraknie tych, co szpileczkę wyciągną. I na tym polega odnawialność życia.

ozon pisze...

Zawsze boli. Mam nadzieję, że z czasem uzbroisz się w coś bardzo twardego, co Ciebie ochroni. Inaczej żyć się nie da. To trudne, ale nie niewykonalne. Życie uczy.
Pozdrawiam:)