Zakręcona...

15 sty 2012

Banan na twarzy

Jak to jest, że jednak osoba potrafi sprawić, że nie możemy przestać się uśmiechać... nawet, gdy nie ma jej obok.
Często chodzę roześmiana, głównie z powodu znajomych, jakich sobie dobieram. Sama mam dziwaczne poczucie humoru, więc w połączeniu z nimi, potrafię wpaść w taką fazę śmiechu, że powrót do powagi jest niemal niemożliwy, a na pewno bardzo długi. Ale rzadko się zdarza, by był ktoś o kim sama myśl sprawia, że mam na twarzy banana (czyli, jak określa moja przyjaciółka- wielki, głupawy uśmiech).

Jest tak wiele sytuacji w życiu, które sprawiają, że nasze usta wykrzywiają się w ten charakterystyczny sposób, jednak po chwili wracamy do normalności ( względnej normalności :P ). A czasem zdarzają się osoby, które wywołują u nas uśmiech, z którego nawet nie zdajemy sobie sprawy. Wystarczy myśl, sms, czy jakiekolwiek inne z nią powiązanie i możemy cały dzień chodzić roześiani od ucha do ucha, bez względu na to, czy właśnie oblaliśmy jakiś egzamin, dostaliśmy mandat, czy cokolwiek innego.

Najgorsze jest to, że znajomi zaraz to zauważają i zaczynają wiercić dziurę w brzuchu, co (lub kto) ma na nas taki wpływ. Jak tu się wykręcić od odpowiedzi? :P

Teraz siedzę nad nauką do kolokwium i zamiast załamywać się, że tak niewiele umiem, a zostało mało czasu (matko, jest prawie trzecia a przecież dopiero, co się obudziłam! Kiedy ten czas zleciał?!) to błądzę myślami gdzieś daleko stąd...

Najwyższy czas się ogarnąć, niestety często w walce rozum vs. emocje- wygrywa to drugie :P
Posłucham więc czegoś na uspokojenie i do nauki! A najlepszym muzykiem, który mnie wycisza jest Paco de Lucia :D

http://www.youtube.com/watch?v=jxXmdFYF58k

Polecam :)


3 komentarze:

ja to ja pisze...

Głupawy śmiech jest tak głupawy, że trudno się opanować, ale to świetny stan. Najczęściej przychodzi przy skrajnym zmęczeniu i wyłączeniu mózgu...np. na zajęciach późną porą, gdy wszyscy już wyczerpani są...jakie wtedy pomysły do głowy przychodzą, dziwne bo mózg nie pracuje ...:P
Pozdrawiam

widzeiopisujecie.blog.onet.pl

Hanna pisze...

Są takie osoby to fakt. Sama też staram się dobierać znajomych tak aby dobrze się wśród nich czuć.I parę osób wywołuje u mnie właśnie uśmiech i to na samo ich wspomnienie.Pozdrowienia serdeczne.Trzymam kciuki.

Panna Bezsensowna pisze...

Też tak mam że nie jedna osoba potrafi zawładnąć moim uśmiechem. I to nie koniecznie chodzi o emocje - poprostu mam takich świetnych znajomych że tak jak mówisz nie można powrócić do stanu względnej powagi. Jednak lubię ten stan kiedy nie wiadomo dlaczego mam tak dobre samopoczucie że mogłabym góry przenosić :)