Zakręcona...

4 sty 2012

Seks bez miłości to puste doświadczenie. Ale wśród pustych doświadczeń to jedno z najlepszych.

Cytat ten wypowiedział Woody Allen i stał się on moim ostatnim tematem do rozmyślań.
Zastanówmy się chwileczkę, czym obecnie jest seks? Kiedyś służył on niemal wyłącznie prokreacji. Gdy odkryto, jak wielką przyjemność niesie on ze sobą (oczywiście, przy odpowiednim zaagnażowaniu) ludzie zaczęli traktować go bardziej "łaskawie". Nie było to już zarezerwowane wyłącznie dla małżeństw. Pojawiły się prostytuki i coś, co wszystkich doprowadzało do szewskiej pasji - zdrada. Ale nie o tym chciałam....

Pożycie intymne powoli wychodziło na światło dziennie. Pomimo iż wciąż uważane było za temat tabu rosła ludzka (a zwłaszcza młodzieńcza) ciekawość na jego temat. W ten oto sposób panna młoda przestała mieć obowiązek bycia dziewicą. Seks zmienił swoje znaczenie- zamiast być elementem małżeństwa stał się detalem uczucia.
Para, będąca od jakiegoś czasu w związku, uważała sprawy łóżkowe za swego rodzaju wyznanie miłości. To jakby wypowiedzenie słów "kocham cię" za pomocą ciała. Jednak i to nie utrzymało się zbyt długo w społeczeństwie. Skoro seks to taka rozkosz, a możliwości antykoncepcji stale rosną, dlaczego nie może być tylko przyjemnością? Jak jedzenie czekolady, czy wypad do kina. Szybki numerek w samochodzie, albo znajomość "na jedną noc" stały się powszechne i jednocześnie potępiane społecznie (przyznajmy szczerze, głównie przez starsze pokolenie).
Jak należało by ogarnąć tą sytuację? Czy naszym celem powinno być ukrywanie seksu i zachowywanie tylko dla tej jedynej / tego jedynego, czy jednak można czerpać z niego zwykłą przyjemność, pamiętając oczywiście o zdrowym rozsądku?
Każdy ma swoje podejście i żadnego nie powinno się potępiać. Zwroty typu: cnotka-niewydymka, czy puszczalska świadczą jedynie o ograniczeniu inych, lub ich zazdrości. Bo kto prędzej nazwie kogoś "ladacznicą" ? Dziewczyna, która nie ma zbyt dużego powodzenia u płci przeciwnej lub jest ortodoksyjną zwolenniczką seksu z miłości? Czy jednak osoba, która ma luźne nastawienie do spraw erotyczności?

Zawsze kiedy słyszę tego typu rozmowy, gdzie dyskutują dwie osoby o różnych poglądach, mam ochotę zacząć się śmiać. Bo tak naprawdę, co kogoś obchodzi cudze życie seksualne? ;)

A oto jeszcze jeden cytat Allena :
Miłość jest odpowiedzią, ale kiedy czekasz na odpowiedż, seks zadaje całkiem interesujące pytania.


P.S.
Wiem, że można by tu poruszyć temat zbyt wczesnego rozpoczynania życia seksualnego u małolatów, ale chyba nie dorosłam by dywagować na ten temat. Zamiast zwykłych rozmyślań znalazły by się tu jedynie zdania wykrzyknikowe, oskarżenia i wulgaryzmy. Niestety, brak mi tolerancji w tym temacie.

5 komentarzy:

nim.ka pisze...

Wydaje mi się, że dopóki nasze postępowanie seksualne nie gryzie się z naszym sumieniem i poczuciem własnej wartości - nie powinniśmy zagłębiać się w ten temat, bo ogólnie jest ok. Głębsza analiza zawsze wprowadza pewne niejasności, często doprowadzając do skłócania się z samą/samym sobą.

Hanna pisze...

Moim zdaniem z seksem jest jak z ubraniem kobiety. Im bardziej zakryte ciało tym większy nimb tajemniczości.Im mniej się o nim mówi tym lepiej.Jest jak jest. Telewizja, prasa, portale epatują seksem na okrągło, uczyniły z seksu towar. A towar reklamuje się pokazując jego zalety nie mówiąc nic o skutkach złego użytkowania. Pozdrawiam serdecznie

ja to ja pisze...

Każdy lubi co innego i dopóki to, co lubi nie krzywdzi człowieka, to niech robi, jak przyjemne...

widzeiopisujecie.blog.onet.pl

obserwator

Zły Informatyk pisze...

Ciekawe rozważanie, ale brak tu Twojej opinii:) Wiem, że to trochę wścibskie ale...
Jedyne z czym się nie zgadzam to to, że seks jest tematem tabu. Teraz o seksie mówi się wszędzie, seks jest w telewizji, gazetach, na plakatach i na chodnikach.

Pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

seks bez milosci , jest jak piwo bez %